Odszedł ceniony ekolog i popularyzator nauki - prof. Zbigniew Endler

Odszedł ceniony ekolog i popularyzator nauki - prof. Zbigniew Endler

 

Ze smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci prof. Zbigniewa Endlera - ekologa, popularyzatora i miłośnika przyrody, który wielokrotnie swoją wiedzą dzielił się ze słuchaczami i dziennikarzami Radia Olsztyn. Przez ponad 40 lat był związany z kortowskim środowiskiem naukowym. Zmarł 14 lutego br. Miał 74 lata.

Profesor Zbigniew Endler urodził się 17 września 1946 roku w Chodzieży. Dzieciństwo i czas studiów spędził w Poznaniu. Studiował biologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jako absolwent UAM w 1968 roku przyjechał do Olsztyna i rozpoczął pracę w Katedrze Botaniki Wyższej Szkoły Rolniczej. Prowadził wówczas zajęcia z botaniki
i fizjologii roślin. Całą karierę naukową prof. Zbigniew Endler zrealizował w Olsztynie. Przez 40 lat był związany z Wyższą Szkołą Rolniczą, później Akademią Rolniczo-Techniczną,
a następnie Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim. W latach 1999-2010 Profesor Z. Endler kierował Katedrą Ekologii Ewolucyjnej, a później Katedrą Ekologii Stosowanej UWM. Pracował przy powstawaniu wielu rezerwatów i parków krajobrazowych w województwie warmińsko-mazurskim. Pełnił także funkcję rzecznika dyscyplinarnego na UWM. Był cenionym autorytetem naukowym, autorem niezliczonych prac, książek i artykułów, ale też lubianym przez studentów wykładowcą akademickim. W 2008 roku został przez nich wyróżniony statuetką wydziałowego Belfra.

Zbigniew Endler przeszedł na emeryturę w wieku 70 lat. Mimo to pracował jeszcze w Wyższej Szkole Społeczno-Ekonomicznej w Gdańsku, gdzie pełnił funkcję Prorektora.

Był Profesorem, który przede wszystkim reprezentował obszar szeroko pojętej ekologii i bardzo często jako ekspert-specjalista zabierał głos w tych kwestiach. Był człowiekiem, który zawsze wybierał wartości ekologiczne i bronił ich wszędzie tam, gdzie się dało. "Nauka nie powinna być kostyczna, hermetyczna, powinna wyjść do ludzi" - mawiał prof. Endler i zawsze z radością opowiadał o niej każdemu, kto tylko chciał słuchać.